Królewskie Miasto

WAŻNE: Sala ślubów w nowej odsłonie « » XXXIX sesja Rady Miasta Kowala « » Samorządowcy z powiatu spotkali się z Prezesem Łódzkiej Specjalnej ...Wywiad Burmistrza dla Dziennika Gazety Prawnej nt. zmian w kodeksie wyborczym Dziesięciolecie obwodnicy Miasta Kowala

Wywiad Burmistrza dla Dziennika Gazety Prawnej nt. zmian w kodeksie wyborczym

Lokalnie powinniśmy wybierać nie partie, ale ludzi, których znamy

EUGENIUSZ GOŁEMBIEWSKI: Samorządy powinny przekonywać swoich mieszkańców, by głosowali na lokalne komitety. Jeśli nie dotrzemy z tym przekazem do naszych wyborców, wówczas ?piekło polityczne? z Warszawy przeniesie się do Polski lokalnej.

Podczas II czytania PiS wycofał się z wielu zmian m.in. w kodeksie wyborczym. M.in. zdecydował się na pozostawienie JOW-ów w gminach do 20 tys. mieszkańców. Czy to dobrze?

To bardzo dobrze. W małych gminach znamy się wszyscy bardzo dobrze. Wyborcy chcą głosować na ludzi, a nie partie polityczne, jakby to było w przypadku wprowadzenia ordynacji proporcjonalnej. JOW-y dają także szansę zaistnienia w życiu publicznym indywidualnym osobom, które chcą reprezentować swoich sąsiadów, a nie taki bądź inny ?zbiorowy? komitet wyborczy. Dzięki tej możliwości takie osoby już pojawiły się w życiu publicznym mojego miasteczka i są znakomitymi radnymi. Sądzę, że i w innych małych gminach jest podobnie.

Jaką rolę po zmianach miałaby odgrywać gmina przy organizacji wyborów? Czy to samorząd będzie musiał zakupić przezroczyste urny i założyć kamery z internetowym podglądem?

Z relacji medialnych wynika, że za zapewnienie warunków materialnych i technicznych mają odpowiadać gminy. Przy czym przezroczyste urny już mamy, natomiast kamery do transmisji internetowej trzeba będzie kupić, a to nie będzie mały wydatek. Kłopotem mogą być też dobrej jakości łącza internetowe. Największym problemem będzie jednak zapewnienie wystarczającej liczby sprawnych informatyków.

Czy liczy pan, że samorządy dostaną odpowiednie środki na przeprowadzenie wyborów?

Mam nadzieję, że tak będzie. Bo skąd mamy mieć na to pieniądze. Można się obawiać, że jeśli organizacja wyborów od strony technicznej przestanie być zadaniem zleconym, a stanie się własnym, to możemy być prawnie zmuszeni do ich współfinansowania z budżetów gmin. A co będzie, jeśli gmina w swoim budżecie tych pieniędzy nie znajdzie?

Według nowych zasad mają być też dwie komisje wyborcze. Czy i jakie zagrożenia pan w tym dostrzega?

Na pewno będzie to dużo droższe. Jak mówią mi osoby, które wiele razy pracowały w komisjach, największym problemem stanie się przekazywanie dokumentów wyborczych. Może to trwać bardzo długo w przypadku jakichkolwiek niezgodności. Największe problemy mogą być przy przekazywaniu czystych kart do głosowania i list wyborczych z podpisami. Jeśli się zdarzy jakakolwiek rozbieżność między liczbą kart wydanych i podpisów na listach, wówczas ustalanie przyczyn tego typu rozbieżności może trwać bardzo długo. A wybory samorządowe są najbardziej skomplikowane spośród wszystkich wyborów w Polsce. Osobiście jestem zwolennikiem tego, aby wybory do rad gmin i ich szefów, a więc wójtów, burmistrzów i prezydentów, oddzielić od tych do rad powiatów i sejmików. To, że wybory samorządowe do wszystkich szczebli przeprowadzane są jednocześnie, sprawia, że jest tak wiele nieważnych głosów.

Posłowie poszli jednak na ustępstwa i w efekcie każda z komisji będzie mogła mieć minimalnie 5 członków. A więc łącznie będzie ich 10, czyli tylu, z ilu składa się obecnie jedna komisja wyborcza. To chyba kolejna poprawka na plus?

W przypadku liczenia głosów pięć osób w komisji to stanowczo za mało. Jeśli w takim gremium przeważać będą ?znajomi królika?, którzy nie będą mieć wiedzy, predyspozycji i umiejętności do wykonania tej ciężkiej i odpowiedzialnej pracy, to mogą być kłopoty. Dotyczyć to będzie w szczególności przedstawicieli kanapowych, niemających swoich struktur w terenie, partii politycznych. Do takich ugrupowań zgłaszają się różni, czasem przypadkowi ludzie, którzy otrzymują pełnomocnictwa, a następnie zgłaszają do pracy w komisji swoich znajomych. Dla wielu z nich to tylko okazja, aby zarobić kilkaset złotych. W starym systemie delegowani do pracy w komisji urzędnicy samorządowi czuwali nad tym, aby praca tego gremium była właściwa i zgodna z prawem. Gdy ich zabraknie, mogą być kłopoty. Myślę też, że w większości gmin komisje będą obsadzane w pełnym składzie, bo każdy będzie chciał obserwować wybory, a zwłaszcza liczenie głosów.

Czy nie obawia się pan, że wyborów według nowych zasad nie uda się przygotować na czas?

Jeśli taką opinię ma nawet Państwowa Komisja Wyborcza, to jest w tym na pewno wiele racji. Jak będzie? Pokaże czas. Po wycofaniu się przez PiS z wielu wcześniejszych propozycji komplikujących proces wyborczy jestem nieco większym optymistą, że wybory uda się jednak sprawnie zorganizować.

PiS wycofał się z rozwiązania, aby o mandat radnego w gminie mogły ubiegać się osoby zamieszkałe na terenie województwa, na którym znajduje się ta gmina. Czy to dobra zmiana?

W mojej ocenie ten pierwotny pomysł był fatalny. Z góry widać było, że to koncepcja polityczna, fundująca społecznościom lokalnym ?spadochroniarzy? z innych gmin. Tego na pewno nie robiłyby komitety lokalne, ale partie polityczne, więc z góry wiadomo, w czyim miało to być interesie. Czym innym jest ?wynająć? wójta, burmistrza czy prezydenta jako menedżera, choćby z innej gminy, a czym innym jest wybór radnych.

Rządzi pan od 1991 r. Jak ocenia pan ograniczenie dla włodarzy, którzy będą mogli sprawować swoje funkcje tylko przez dwie, za to 5-letnie kadencje?

Jako obywatel nie zgadzam na wprowadzenie limitu dwukadencyjności. To, że kadencje mają być pięcioletnie, jest tylko ?mniejszym złem?. Wprowadzenie tej zasady odbierze część praw konstytucyjnych zarówno tym, których to dotyczy, czyli wójtom, burmistrzom i prezydentom, ale także naszym wyborcom, którzy nie będą mogli głosować na sprawdzonych gospodarzy gmin. Z tego, co pamiętam, limit kadencyjności w Europie prowadzony jest tylko w Portugalii i we Włoszech. Jeśli limit ten zostanie wprowadzony także i w Polsce, to wówczas wielu wartościowych kandydatów nie będzie zainteresowanych karierą w samorządzie. Nie mówię tego, myśląc o sobie, bo z mojego PESEL-u wynika, że dwie kadencje, o które będę mógł się ubiegać, to więcej niż potrzeba mi do emerytury. Jest bardzo wiele przykładów nie tylko w małych gminach, że wielokadencyjni włodarze wybierani są na kolejne kadencje nie dlatego, że stworzyli sitwę, ale tylko z tego powodu, że są najlepsi. Wymienię tu choćby znakomitych, wielokadencyjnych prezydentów: Gdyni, Torunia, Rzeszowa, Tych czy Bielska-Białej.

Na co samorządy powinny zwrócić szczególną uwagę przy organizowaniu wyborów?

Samorządy, zwłaszcza te, w których dominują przedstawiciele obywatelskich komitetów lokalnych, powinny przede wszystkim uświadamiać swoich mieszkańców i przekonywać ich, aby wybierali nie partie polityczne, ale ludzi, których dobrze znają. Jeśli nie dotrzemy z tym przekazem do naszych mieszkańców, to wówczas ?piekło polityczne? z Warszawy przeniesie się do Polski lokalnej. Wtedy nie będzie ważne kto ma rację, a tylko to, kto tę rację głosi.

 


15-12-2017
Kamery On-line

Newsletter
Twój adres email:
 Zapisz |  Wypisz
 

Nasi partnerzy

   

Wszelkie prawa zastrzeżone dla Kowal.eu (C) 2013 ul. Piwna 24, 87-820 Kowal
tel. 054-2841-255, fax. 054-2842-231
e-mail: [email protected]